Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 września 2012

Indianska wioska

Jestesmy po dwoch dniach spedzonych we wiosce Indian Quichua - Comunidad  Lomo del Tigre. Wiadomosc dla wszystkich zainteresowanych -  zyjemy -  mimo, iz moskity i ich liczni kuzyni chcialy nas zjesc zywcem.

Karuszka spedzila czas w wyjatkowo malolicznej rodzinie - matka Paola i jej 6 letni syn Martin. W tym czasie zdobyla sprawnosc sadzenia kukurydzy i platanow (a wlasciwie calego lasu kukurydzy).

Za to Ania miala okazje poznac zycie codzienne wielopokoleniowej rodziny, ktora liczy 19 czlonkow. Czas mijal jej na zbieraniu kukurydzy, pomaganiu w gotowaniu platanow oraz nianczenia calej gromadki bobasow.

Wieczorami zbieralysmy dane do badan nad ginacym rzemioslem. Baterie w aparatach nam padly, wiec zdjecia i wiecej informacji umiescimy pozniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz